Wynurzam się z morza i udaje się na swoje miejsce na plaży. Obok mnie leży Zayn. Niebiańsko wyglądający, z okularami na nosie czytający '50 Twarzy Grey'a'. Wygląda niesamowicie podniecająco gdy tak czyta i skupia się prawdopodobnie na kolejnej scenie seksu. Zachichotałam sama do siebie, skupiając jego uwagę na sobie. Zdjął okulary i zaczął przyglądać mi się uważnie, chyba analizował czy nim mi się nie stało i czy jestem cała i zdrowa. Uśmiechnęłam się nieśmiało na co on odpowiedział szerokim uśmiechem.
-Co tak cię bawi, kochanie? - Jego oczy nie przestają się śmiać, choć próbuje być poważny.
-Twoja książka.- Odpowiedziałam zerkając na okładkę jego powieści. - Fajna co? - Zaśmiałam się ironicznie. Przegryza dolną wargę, aby ukryć rozbawienie.
-Moglibyśmy coś wykorzystać z zaskakująco dziwnych ale i podniecających zabawek Christian'a. - Zabawnie rusza brwiami, przez co na mojej twarzy pojawia się uśmiech który tylko on wywołuje.
-Wykluczone. Nie bawię się w żadne sado-maso. - Odpowiedziałam stanowczo. Przybliżył swój leżak do mojego, tak że teraz spokojnie mógł położyć swoją rękę na moim udzie.
-No dalej mała, przeczytaj choć jedną scenę i powiedź że to cię nie podnieca. - Czy on mi rzuca wyzwanie? Uśmiecha się zwycięsko gdy chwytam jego książkę i otwieram przypadkową stronę.
''Gładzi delikatnie moje pośladki. Strasznie mnie pieką. Nagle wsuwa we mnie dewa palce, kompletnie mnie tym zaskakując. Wciągam gwałtownie powietrze i to nowe doznanie zaczyna się przedzierać przez odrętwienie moich myśli.
-Poczuj to. Przekonaj się, jak bardzo twoje ciało to lubi, Anastasio. Jesteś dla mnie wilgotna. - W jego głosie słyszę podziw. Szybko wsuwa i wysuwa palce.
Jęczę. Nie ma mowy. Nagle jego palce znikają... a ja czekam.''
Zamykam gwałtownie książkę i oddaje ją Zayn'owi. Czy on ją bił? Co to jest? Jak to można spokojnie czytać?!
-I jak? - Pyta Zayn. Patrzą na mnie te jego przenikliwe brązowe oczy a ja zerkam w nie z nadzieją że odnajdę w nich sens mojego życia.
-Okropieństwo, nie każ mi tego powtarzać. - Odrywam od niego wzrok i usadawiam się na swoim siedzisku. Zayn nagle wstaje, siada na mnie okrakiem. Podnoszę na niego wzrok próbując zrozumieć całą sytuacje.
-Zayn! Co ty wyprawiasz? Zwariowałeś? Zejdź ze mnie, jesteśmy w miejscu publicznym! - Nie słuchał mnie. Za to pochylił się i zaczął mnie całować, Wydaję cichy jęk, rozchylając wargi i dając zielone światło jego językowi, on nie czeka ani chwili i zaczyna całować mnie z jeszcze większą żarliwością. Mój język dołącza do jego erotycznego tańca.
Budzę się cała zalana potem, i ciężko oddychająca. Pierwszy raz w życiu miałam taki realistyczny sen!
Zerkam na miejsce obok mnie które jest puste. Szybko podnoszę się i wzrokiem przeczesuje całą sypialnie, ale jego dalej nie widzę. Szybko podnoszę się z łóżka przez co mam czarne mroczki przed oczami, więc muszę się podtrzymać komody obok by nie upaść. Po chwili gdy mój organizm się już uspokoił założyłam pędem szlafrok i zaczęłam szukać go po całym apartamencie. Kuchnia, salon, siłownia, pokój gier, sypialnia gościnna, łazienka, gabinet Adama. Nie ma go nigdzie. Gdy zrezygnowana poszukiwaniem go w domu udaje się do sypialni po mój telefon by się z nim skontaktować spotykam jego gosposie, panią Roberts,
-Dzień dobry pani Johanson, pomóc pani w czymś? - Patrzy na mnie spokojnie.
-Hm, widziała pani może dzisiaj Zayn'a? Znaczy pana Malik'a?- Zakładam nieśmiało pasmo włosów za ucho,
-Tak, oczywiście. Z samego rana poszedł pobiegać, zajmuje mu to około 2 lub 3 godzin. Proszę się nie martwić proszę pani.
-Dobrze dziękuje pani Roberts. - Ta tylko przytakuje głową i oddala się.
Więc mam trochę czasu na wykąpanie się i ubranie. Zadowolona wbiegam po schodach i od razu udaje się do łazienki by wziąć długą i rozgrzewającą kąpiel. Do ogromnej wanny napuszczam gorącą wodę a następnie wlewam kilka kropel olejku do kąpieli o zapachu lawendy.
Szybko pozbywam się ubrań i starannie złożone odkładam obok umywalki. Pomału wkładam jedną nogę do cieplej, wręcz kuszącej wody i przez moje ciało przechodzi stado ciarek. O tak tego mi własnie brakowało. Z powolnością żółwia wkładam następną nogę i siadam rozkładając się na całą wannę. I nagle wszystkie moje zmartwienia, myśli odchodzą. Jest teraz tylko ta chwila, relaksu i spokoju. Jednak mój spokój zostaje szybko zachwiany gdy do łazienki wparowuje strasznie spocony Zayn. Staje na środku łazienki się wpatrując się we mnie.
-Wszystko w porządku?- Jednak on nie odpowiada, za to zaczyna się rozbierać rozrzucając swoje ciuchy po całym pomieszczeniu. Następnie kieruje się w moją stronę i staje przede mną.
-Znajdzie się troszkę dla mnie miejsca?- Uśmiecha się.
Przesuwam się do przodu, dzięki czemu będzie mógł usiąść za mną a ja spokojnie będę mogła się o niego oprzeć.
-Obudziłam się a ciebie nie było.- Mówię nieśmiało. Zayn masuje lekko moje ramiona, dzięki czemu mój spokój i relaks znów wracają.
-Musiałem iść pobiegać, odreagować wczorajszy dzień.- Mówi wzruszając ramionami.
- Co się wczoraj takiego stało? Nie chciałeś mi powiedzieć. - Wzdycha. - Zayn... Sam mówiłeś że jeśli nasz związek ma się udać musimy sobie bezgranicznie ufać i wszystko sobie mówić niezależnie co to jest, Ja jestem z tobą szczera, a ty mi nie chcesz nic mówić. - Spinam się , boję się co wyniknie z tego związku skoro on mi nie ufa. Nic mi nie chce mówić, a ja tak pragnę dzielić z nim cały swój świat i pragnę tak samo mocno by on dzielił swój ze mną. Tyle razy ile poruszamy ten temat on ciągle się wymiguje. Co ja mam z nim zrobić?
-Kochanie to nic ważnego. - Mówi spokojnie.
-Zayn! Jak nic ważnego?! Mów do cholery bo z nami będzie koniec!
-Odejdziesz?
Świetny!!! Kocham to opowiadanie! Cudnie piszesz :-) Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Uwielbiam twoje ff.
OdpowiedzUsuń